Aby otrzymać pełniejszy rezultat wyszukiwania, prosimy nie wpisywać końcówki wyrazu. Po wpisaniu np. hasła „Warszaw”, otrzymamy rezultaty zawierające słowa: „Warszawa”, „Warszawie”, „Warszawę” etc.
I cokolwiekjest teraz – jakie to szczęście, że był Marian, St. – że tyle lat minęło w harmonii i w radości.
Gdybym była zdrowa, kochałabym i ten świat, co jest, jakikolwiek jest. Bardziej niż takie czy inne ustroje martwi mnie szaleństwo uprzemysławiania. Rzeki całego świata są już zatrute, powietrze całego świata jest już zatrute. Środki owadobójcze wyniszczą wkrótce kwiaty i owoce. Znikną lasy wyparte przez zakłady fabryczne i przez poszukiwaczy kopalń. Wymrą ptaki, gdy powietrzem i kosmosem zawładną latające maszyny. I tak ludzkość z bombą czy bez bomby atomowej zgotuje pomału koniec życia na ziemi, walcząc jednocześnie o przedłużenie życia i o zniknięcie epidemii. O paradoksie!
Warszawa, 23 listopada
Źródło:
Maria Dąbrowska, Dzienniki powojenne, t. 3, 1960–1965; wybór, wstęp i przypisy Tadeusz Drewnowski, Warszawa 1996.
Baza tekstów źródłowych jest wciąż rozbudowywana. Zachęcamy do jej współtworzenia — wyślij materiał (tekst wspomnień, fragment z prasy etc.) na adres [email protected].